Sprawą honoru dla Słoweńców jest zdobycie Triglavu (2864 m n.p.m.) – najwyższego szczytu Alp Julijskich. „Jeśli nie zdobędziesz Triglavu, nie jesteś prawdziwym Słoweńcem” – krąży powiedzenie i wielu to wyzwanie podejmuje. Słoweńcy bardzo dbają o środowisko, ekologię. Słowenia, jako pierwszy kraj w Unii Europejskiej, dodała wzmiankę w konstytucji, określając wodę pitną jako prawo człowieka i dobro wspólne, a nie towar handlowy”. Dostęp do wody i kanalizacji jest na Słowenii prawem człowieka, dobrem publicznym, nie towarem.
Mała Słowenia jest wciśnięta między Austrię, Chorwację, Włochy i Węgry, stąd stanowi tygiel kultur, w którym mieszają się wpływy bałkańskie, romańskie i madziarskie.
Kraj ma 2,1 mln mieszkańców, a język słoweński ma 46 narzeczy. – To bardzo utrudnia porozumiewanie się na terenie małego kraju, także Słoweńcom mieszkającym w odległych od siebie regionach, gdzie wpływ na język miały różne sąsiadujące kraje – podkreślała Zuzanna Cichocka. Istnieje język ponadregionalny, który służy Słoweńcom do kontaktów z różnych krańców Słowacji.
W trudnej historii Słowenii nie zabrakło dramatycznych wydarzeń. Jednym z nich jest problem „osób wykreślonych”. – To skomplikowana historia. Trudno ją wytłumaczyć, wydaje się wręcz nierzeczywista, niemożliwa – stwierdza slawistka. Pół roku po ogłoszeniu niepodległości, wyjściu z Jugosławii, słoweńskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w duchu mocnego nacjonalizmu postanowiło uregulować sytuację obywateli z innych republik byłej Jugosławii. W efekcie z rejestru obywateli wykreślili ok. 25 tys. osób – z Serbii, Chorwacji. Przestały one istnieć w świetle prawa, zostały bez dokumentów, nie mogły legalnie pracować. Państwo ogłosiło to oficjalnie po 10 latach niepodległości, kolejne 10 lat trwała walka o odszkodowania. W ubiegłym roku prezydent oficjalnie przeprosił „wykreślonych”. To jeden z najczarniejszych rozdziałów w dziejach Słowacji.
Inne trudne zjawisko w historii kraju to tzw. „aleksandryjki” (nazwa pochodzi od Aleksandrii) – tak były określane emigrantki zarobkowe, które po otwarciu Kanału Sueskiego aż do okresu po II wojnie światowej wyjeżdżały do pracy w Egipcie. Pracowały jako pomoc domowa, opieka do dzieci, mamki. Za to ostatnie były krytykowane, bo zostawiały w domach własne niedawno urodzone dzieci. Obecnie widzi się w nich ofiary sytuacji materialnej kraju.
Słowenia jest nazywana „Szwajcarią po słonecznej stronie Alp”. Określenie to zostało ukute przez Słoweńców, gdy po odzyskaniu niepodległości, wyjściu z Jugosławii szukali pomysłu na swój kraj. Ich ojczyzna okazała się podobna do Szwajcarii nie tylko krajobrazowo, ale i w wymiarze dynamicznego rozwoju gospodarki, turystyki, bogactwa kraju. Słowenia wstąpiła do strefy euro. Rozwój kraju przerwał kryzys, który mocno dotknął Słowenię. Teraz wraca do dobrej kondycji.– Słowenia to uporządkowany, spokojny, miły kraj, gdzie ludzie są przyjaźni, tolerancyjni, wszystko funkcjonuje dość dobrze – mówi Zuzanna Cichocka i wspomina, jak sprawnie i szybko zadziałały urzędy słoweńskie, gdy załatwiała sprawy formalne podczas pobytu na wymianie studenckiej. Slawistka wspomina, że w Słowenii czuła się bezpiecznie, pod względem bezpieczeństwa kraj ten zajmuje drugie miejsce w Europie – po Norwegii. Jednak przyznaje, że wobec niektórych narodowości Słoweńcy mają dystans. – Gdy się ktoś tu przeprowadzi, nie zna języka, może mieć trudno.
Dla Polaków Słowenia jest najczęściej przystankiem w drodze do Chorwacji i Włoch. Ten kraj nie jest wśród naszych rodaków popularny i znany.
– W Słowenii mają więcej wiedzy, wyobrażeń o Polakach niż Polacy o Słowenii – komentuje slawistka. Polska obecna jest w mediach słoweńskich, choćby ze względu na politykę. Słoweńcy bardzo dobrze znają polskie książki i filmy. – Spotkałam osoby, które oglądały „Krzyżaków” czy nucili melodię z dobranocki o Misiu Uszatku – wspomina podróżniczka.
Autorka książki „Słowenia. Mały kraj wielkich odległości” zachęcała do wybrania Słowenii na cel wakacyjnych wypraw. Proponowała przekrojową eskapadę przez różne regiony, odwiedzenie przepięknej stolicy Lublany, wyprawę w góry, nad jezioro Bled. Położone pośród gór, o turkusowej wodzie, na jego środku znajduje się wysepka, na której stoi kościół – ten widok jest na tyle atrakcyjny, że stał się wygaszaczem do komputera. Na wybrzeżu można odwiedzać małe miasteczka podobne do włoskich, o architekturze przypominającej Wenecję. Na Nizinie Panońskiej przy granicy węgierskiej, znajdują się urokliwe jeziora, ładne miasteczka. W Słowenii można zwiedzać liczne zabytki, kościoły, wiele jest kapliczek.
Wśród najbardziej atrakcyjnych zabytków Zuzanna Cichocka wymienia Zamek Predjama – jeden z najbardziej malowniczych cudów historii ludzkości i jeden z dziesięciu najbardziej fascynujących zamków na świecie Zbudowany w XIII wieku na 123-metrowym klifie, stanowił potężną, doskonałą kryjówkę obronną. Dziś nadal jest to największy zamek jaskiniowy na świecie. W odległości 10 km znajduje się Jaskinia Postojna – 24-kilometrowy (z czego 5 km jest dostępnych dla turystów) labirynt przejść, galerii oraz komnat, najczęściej odwiedzana i jedna z najpiękniejszych w Europie jaskinia krasowa. Żyje w niej „smok” – endemiczny bezoki płaz zwany ludzką rybką.
W dyskusji Adam Adamski przypomniał, że Słowenia to również kraj utalentowanych sportowców – mają świetnych narciarzy (warto wspomnieć o skoczni w Plenicy), siatkarzy (w kilka dni po spotkaniu w meczu o finał Mistrzostw Europy starły się drużyna polska ze słoweńską).
Dariusz Fedor – redaktor naczelny magazynu „Kontynenty”, który był również gościem spotkania, wspominał, że w jego rodzinnym domu znajdowała się pralka słoweńskiej firmy Gorenje – z lat 50., która działała jeszcze w latach 70. Rodzina pozostała wierna firmie również przy późniejszych zakupach. Redaktor „Kontynentów” interesował się słoweńskimi pisarzami. W gronie wymienionych przez Zuzannę Cichocką literatów, z których twórczością mogą zapoznać się polscy czytelnicy, znaleźli się Goran Vojnović oraz Drago Jančar.
I jeszcze jedno pytanie – o słoweńskie wina. Zuzanna Cichocka zainteresowała słuchaczy winem pomarańczowym, którego Słowenia jest jednym z większych i lepszych producentów. – Wytwarza się je jak białe, ale skórki pozostawiane są w moszczu, co nadaje im pomarańczowy kolor – wyjaśniała. I choć produkowane są głównie na rynek wewnętrzny, to w Polsce można je dostać w niektórych sklepach.
Tradycyjne upominki – pamiątkowy medal „Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami” z certyfikatem oraz karykaturę autorce książki wręczyli przewodniczący Rady Miasta Adam Adamski oraz radny Jarosław Zaprzalski.
Podczas spotkania można było kupić książkę Zuzanny Cichockiej „Słowenia. Mały kraj wielkich odległości”, a także czasopisma i książki wydane w wydawnictwie „Kontynentów”.
Na „Radzyńskie Spotkania z Podróżnikami” zaprosił Burmistrz Radzynia Podlaskiego Jerzy Rębek oraz Starosta Radzyński Szczepan Niebrzegowski, a także organizatorzy: Radzyński Ośrodek Kultury i działające przy nim Radzyńskie Stowarzyszenie „Podróżnik”. Sponsorami wydarzenia byli: firma drGerard, Nadleśnictwo Radzyń Podlaski, Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych oraz Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Radzyniu Podlaskim. Patronat nad spotkaniem objął magazyn „Kontynenty”, portal Kocham Radzyń Podlaski, Telewizja Radzyń, Biuletyn Informacyjny Miasta Radzyń i Informator Powiatowy.
Anna Wasak /Fot. Tomasz Młynarczyk