Wczoraj (25.08), w sali kameralnej Radzyńskiego Ośrodka Kultury, odbyło się spotkanie z Weroniką Mliczewską. Podróżniczka opowiedziała o pojmowaniu czasu przez Majów, którzy stali się bohaterami jej książki pt. „Na początku jest koniec. Na szlakach duchowości Majów”. Prelekcja, odbywająca się w ramach „Radzyńskich Spotkań z Podróżnikami”, była bogato zilustrowana fotografiami, filmami oraz dźwiękami.

Podróżowanie dla Weroniki Mliczewskiej jest spotkaniem z drugim człowiekiem oraz drogą osobistego rozwoju i zadawaniem pytań, które przybliżają ją do zrozumienia natury człowieka. W Radzyniu opowiedziała licznie zgromadzonej publiczności o Majach, którzy obecnie wstydzą się swojej tożsamości. Okazało się, że nie mają oni już nic wspólnego z naszym wyobrażeniem dumnego plemienia, które znamy z licznych zdjęć przedstawiających ich w kolorowych pióropuszach (choć te nadal funkcjonują na potrzeby turystów). Głównym ich problemem jest alkoholizm, który dotyka większości mężczyzn. Podczas spotkania Weronika Mliczewska zabrała wszystkich do strefy pomiędzy tym, co stworzyła europocentryczna kultura za pomocą egzotycznych wizji o szamanach i dżungli, a tym, co kryje się w rdzennym postrzeganiu przestrzeni i czasu poza zgiełkiem turystycznych tras, poza definicjami i poza naszymi obietnicami o łatwej duchowości. Radzyniacy udali się na bezdroża Ameryki Centralnej, do głębokiej dżungli w serce rytuałów zmiany czasu oraz w wysokie góry, gdzie nie ma ścieżek, hosteli, a czas wytyczają cykle Natury oraz duchowy kalendarz Majów, Tzolkin. Liczy on dziewięć miesięcy ikończy się rytuałem ogni, który powoduje oczyszczenie oraz wkroczenie w nowy rok z „czystą kartą”. Majowie odmiennie od nas pojmują czas jako spiralę (koło), która jest ciągła i zawsze „na początku jest koniec. Ponadto każdy dzień odliczają za pomocą intencji, która jest ogłaszana dla wszystkich przez osobę szamana.